Forum http://hiphopepicentrum.fora.pl

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Polska bez Śląska (?) Wasze zdanie na ten drażliwy temat
Idź do strony 1, 2  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum http://hiphopepicentrum.fora.pl Strona Główna -> Oldskul / O wszystkim i o niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
uRodzony na sektoRze
wymiatacz
wymiatacz



Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien

PostWysłany: Sob 12:50, 15 Lip 2006    Temat postu: Polska bez Śląska (?) Wasze zdanie na ten drażliwy temat

Dziś mija 86 rocznica gdy Górny Śląsk otrzymał autonomię, więc korzystając z tej okazji postanowiłem założyć taki temat... U nas na hanysowie wraca temat autonomii, powstają organizacje takie jak "Ruch Autonomii Śląska" i naprawde wielu ludzi ma już dośc traktowania Śląska w sposób jaki jest traktowany przez władze, zważywszy na to że przez prawie 50 lat był siłą napedową powojennej Polski... A dziś?? System doprowadził do upadku zakładów przemysłowych, a śmiało mozna stwierdzić że gdyby autonomia przetrwała do dziś to Śląsk były w chwili obecnej jednym z najbogatszych regionów Europy...

Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czy uważacie Ślązaków pragnących autonomii czy nawet odłączenia od Polski za ludzi którzy mają "nierówno pod kopułą", czy staracie się zrozumieć cos takiego???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zasad
Administrator



Dołączył: 10 Lip 2005
Posty: 1807
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WRO

PostWysłany: Sob 13:07, 15 Lip 2006    Temat postu:

Nie widze powodow odlaczac Gorny Slask od Polski bo to nie ma sensu . Widze ze mieszkasz tam wiec Ci powiem ze Wasza sytuacja jest podobna jak w Lodzi na przyklad. Oba te rejony bardzo dobrze sie prezentowaly za poprzedniego systemu . Niestety obecny je wykonczyl , ale to nie znaczy ze teraz mamy sie wypiac na te regiony . Trzeba by bylo stowrzyc jakis plan odbudowy ale w tym kraju to raczej nie mozliwe

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WhiteDogg
pimp
pimp



Dołączył: 10 Lip 2005
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 71

PostWysłany: Nie 10:41, 16 Lip 2006    Temat postu:

zasad napisał:
Trzeba by bylo stowrzyc jakis plan odbudowy ale w tym kraju to raczej nie mozliwe


Wszystko co chciałem napisać zostało już napisane w sumie...

Odłączać? Chyba lekka przesada, ale nie znam na tyle historii (nie moja jazda) no i nie jestem Ślązakiem żeby się wypowiadać w sumie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Axun
hustla
hustla



Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 1323
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Nie 13:10, 16 Lip 2006    Temat postu:

Jak się nie czują Polakami to niech jadą do kraju, któego obywateleami się czują lub niech zmienią sobie obywatelstwo na inne i tam płacą składki typu ZUS czy co tam się płaci.
Proste nie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
uRodzony na sektoRze
wymiatacz
wymiatacz



Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien

PostWysłany: Nie 13:32, 16 Lip 2006    Temat postu:

zasad napisał:

(...)powiem ze Wasza sytuacja jest podobna jak w Lodzi na przyklad. Oba te rejony bardzo dobrze sie prezentowaly za poprzedniego systemu .

Tylko ze nie ma czegos takiego jak poczucie bycia Łodzianinem (jesli chodzi o naród, bo jakos mieszkaniec to wiadomo)...

Axun napisał:
Jak się nie czują Polakami to niech jadą do kraju, któego obywateleami się czują lub niech zmienią sobie obywatelstwo na inne i tam płacą składki typu ZUS czy co tam się płaci.
Proste nie!

Niestety Polska nie chce uznac Ślązaków za naród, a podam dla przykładu że na przyklad język Kaszubów uzunano za język, a gware śląską nie, co jest dla mnie co najmniej śmieszne.

Dobrze to wszystko skomentował Adam Michnik, który Ślązakiem nie jest i nie jest z nim związany więc trudno go posądzić o brak obiektywizmu:

Cytat:
„Polski może nie być. Polska nikomu na świecie nie jest potrzebna, nikomu! 123 lata nie było Polski, świat sobie z tym fantastycznie dawał rade. Polska jest tylko Polakom potrzebna, tylko Polakom, nikomu więcej! Teraz to nie jest tak, że Polska w tych granicach, z ta strukturą ludnościową jest sprawdzona raz na zawsze. To nie jest tak że Ślązacy, czyli ludzie mieszkający na Śląsku, zawsze i za wszelką cenę chcieli być z Polską. Nie, Śląsk jest tak silną strukturą gospodarczą, cywilizacyjną, kulturową, że może być samodzielny i reszta Polski musi sobie zadać to pytanie, co się stanie, jak Śląsk będzie chciał być samodzielny.”


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez uRodzony na sektoRze dnia Pon 0:52, 17 Lip 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Askel
hustla
hustla



Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Się biorą dzieci ?

PostWysłany: Nie 14:37, 16 Lip 2006    Temat postu:

Za poważny jednak ten temat dla mnie.
Za młody jestem na to.


Mi to się kojarzy(póki co) tylko z "Narrenturm" Sapkowskiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
uRodzony na sektoRze
wymiatacz
wymiatacz



Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien

PostWysłany: Nie 23:31, 16 Lip 2006    Temat postu:

Askel napisał:
Za poważny jednak ten temat dla mnie.
Za młody jestem na to.


Tu nie chodzi o wiek... Może częśc z Was zmieni zdanie po przeczytaniu skróconej historii Sląska mojego autorstwa którą napisałem tylko i wyłącznie w celu udowodnienia racji mojemu nauczycielowi jakis czas temu gdy jeszcze sie edukowałem....

Oto moje wypociny:


Ostatnimi czasy nasiliło się manifestowanie swojej przynależności do Górnego Śląska, jako swojej ojczyzny. Jednak jest spore grono sceptyków (nawet na Śląsku) które niemalże panicznie odrzuca taką myśl i nie próbuje nawet spojrzeć na cała sytuacje obiektywnie.
Za początki narodu Śląskiego, zamieszkującego obszar Górnego Śląska można by uznać XV wiek, kiedy to w wyniku językowego i etnicznego zmieszania różnych grup ludności powstała szczególna, górnośląska mieszanka etniczna, łącząca niemieckie i polskie formy językowe i kulturowe. Podobnie jak grupy ludnościowe, mieszać też zaczęły się stare niemieckie i polskie nowe nazwiska, co dziś bardzo wyraźnie obserwujemy. Jako grupa mieszana Górnoślązacy wytworzyli własne poczucie przynależności i nie doszło do powstania pełnej wspólnoty językowej Górnoślązaków i Polaków. Na oznaczenie gwary górnośląskiej, przyjęło się w XVII wieku określenie wasserpolonisch (aquatico-polonicum). W Polsce
nie wiedziano powszechnie co Ślązacy robią i myślą, nie interesowano się śląską kulturą. Przez długie lata utrzymywała się zwyczajowo zasada, iż „silesicana in Polonia non leguntur” (rzeczy śląskich w Polsce się nie czyta), na którą skarżyli się już wybitni pisarze śląscy XVII i XVIII wieku i która spowodowała, że takie dzieło poetyckie jak „Officina ferraria” Walentego Rozdzieńskiego, kuźnika spod Katowic, wydane w 1612 roku, czekać musiało ponad trzy stulecia na swoje odkrycie dzięki istnieniu w jednej z bibliotek unikatowego egzemplarza. Ludność Górnego Śląska w okresie od 1816 do 1850 roku niemal podwoiła się. Jej nadwyżki nie mogąc znaleźć pracy na wsi, musiały szukać jej w miastach. Ich ojciec o ziemi mówił „ojcowizna”, jego synowie pracujący w hutach czy kopalniach, tak zaczęli nazywać swój Śląsk. Podkreślał to poeta i działacz Górnośląski - Janusz Ligoń oznajmiając: „Jestem Śląskie dziecko i Ślązakiem zginę; kocham śląską ziemię i śląską krainę.” Polacy często nie uważali Górnoślązaków za swoich prawdziwych rodaków, w 1879 roku w czasie uroczystości na cześć Kraszewskiego podkreślał to Jan Glancar, stwierdzając : „Mówią nam, żeśmy nie Polacy ale Ślązacy; że nie mówimy po polsku, ale po śląsku”. Pierwsze tendencje niepodległościowe Ślązaków pojawiły się pod koniec XIX wieku, a na początku następnego powstał tzw. Ruch Ślązakowski który utworzył nauczyciel w Skoczowie - Józef Kożdoń. Z jego to inicjatywy utworzona została w 1909 roku Śląska Partia Ludowa, która głosiła hasło „Śląsk dla Ślązaków”. Kożdoń polskiej świadomości narodowej przeciwstawiał śląską odrębność etniczną. Tuż po zakończeniu I wojny światowej i po odrodzeniu się państwa polskiego, na terenie Górnego Śląska rozgorzał spór polsko-niemiecki wokół państwowej przynależności tej ziemi. Ogromne znaczenie gospodarcze, polityczne i strategiczne regionu zadecydowało o tym, iż mocarstwa zachodnie były w pełni zaangażowane w rozwijający się spór, co było jednym z głównych powodów przedłużenia debaty o państwową przynależność tego regionu o ponad trzy lata. Obawy o to, że władze polskie nie poprą wyzwoleńczych dążeń polskiej ludności Śląska sprawdziły się kiedy to Polska uwikłała się w wojnę z Rosją, Ukrainą i Litwą. Ślązakom zalecano cierpliwe czekanie na decyzję zwycięskich mocarstw, a te nie miały chęci przyznania Polsce Śląska. Nie biorąc pod uwagę separatyzmu, Górnoślązakom pozostawała tylko walka zbrojna, jednak rząd polski i zachodni sojusznicy byli jej przeciwni. W kwietniu 1919 roku delegaci śląskiej
POW (Polskiej Organizacji Wojskowej) przedstawili Naczelnej Radzie Ludowej w Poznaniu projekt wywołania powstania licząc na dozbrojenie 14 tys. zaprzysiężonych bojowców. Propozycję tę odrzucono. 4 czerwca podczas posiedzenia mocarstw europejskich tzw. Wielkiej Czwórki, głównie za sprawą zabiegów angielskich, podjęto decyzję o przeprowadzeniu plebiscytu na Śląsku. 64,5% ludności terenów plebiscytowych stanowili Polacy, jednak były wśród nich osoby o niesprecyzowanym poczuciu tożsamości narodowej, posiadające jedynie świadomość regionalną Górnoślązaków i zwycięstwo Polski w plebiscycie było bardzo wątpliwe z czego zdawali sobie sprawę polski politycy. Powiedział o tym na posiedzeniu Wielkiej Czwórki Ignacy Paderewski: „Nie przeczę, że znaczna część polskiej ludności Górnego Śląska może w plebiscycie głosować za Niemcami; powiem więcej, gdyby zarządzono tam plebiscyt kilkadziesiąt lat temu, na pewno cała ludność by za Niemcami głosowała”. Traktat pokojowy został podpisany 28 czerwca 1919 roku w Wersalu, jego 88 artykuł mówił o sprawach plebiscytu. Uprawniony do głosowania (według ww. artykułu) był każdy kto ukończył 20 lat, urodził się na obszarze plebiscytowym albo ma tam swoje stałe zamieszkanie, lub został wydalony przez władze niemieckie. Niezadowoleni z postanowień Traktatu Wersalskiego komendanci śląskiej POW na zebraniu w Piotrowicach postanowili podjąć walkę w nocy z 22 na 23 czerwca, do której rząd jednak nie dopuścił. Powstanie w końcu jednak wybuchło, w nocy z 16 na 17 sierpnia, po rozkazie wydanym w Piotrowicach przez Maksymiliana Iksala. Dowódca powstania Alfons Zgrzebniok nie mógł doczekać się jednak pomocy polskiej, wręcz surowo zabroniono wojsku jej udzielania. Naczelne Dowództwo Wojsk Polskich wydało 19 sierpnia rozkaz: „Ze względu na meldowane rozruchy na Górnym Śląsku należy oddziałom powtórzyć rozkaz zabraniający przekroczenia granicy i linii demarkacyjnej bez rozkazu Naczelnego Dowództwa, ponieważ ta sprawa może rozstrzygnięta tylko przez Naczelne Dowództwo w porozumieniu z rządem”. Tuż po drugiej stronie granicy na terytorium państwa polskiego stali żołnierze 1 Pułku Strzelców Bytomskich, jednak nie skierowano ich na Śląsk, lecz rozlokowano nad granicą na terenie Śląska Cieszyńskiego. Nie dano też broni paru setkom mieszkańców Zagłębia chcącym zbrojnie pomóc Śląskowi. Po tygodniu, 23 tysiące powstańców musiało uznać swą porażkę. Ujawnił się tutaj z całą wyrazistością - jak w wielu innych wypadkach - fatalny wpływ ówczesnej polityki rządu polskiego na losy Śląska. Pierwsze powstanie było szkołą, która przekonała o potrzebie uczenia się prowadzenia walki i uświadomiła niechęć władz polskich do jakiegokolwiek czynu zbrojnego Górnoślązaków. Śląska ludność katolicka miała poczucie, iż jest upośledzona społecznie i gospodarczo oraz odcięta od kierowniczych stanowisk w administracji państwowej. Myśl o wolnym państwie, skierowaną wyraźnie przeciwko Prusom, wyraził pod koniec września 1919 roku postulat prowincjonalnej autonomii Górnego Śląska, formułowany przede wszystkim przez Katolicką Partię Ludową. Stworzenie własnego Górnośląskiego państwa argumentowano tym, że tylko w ten sposób można będzie obronić się przed polskimi i czechosłowackimi planami aneksji.
Cały teren plebiscytowy zarzucony został masą ulotek, afiszów, gazet i broszur. Zarówno strona polska jak i niemiecka starała się pozyskać głosy tych, którzy jeszcze nie byli zdecydowani, za kim mają się opowiedzieć w dniu plebiscytu.
Jednak władze polskie nie interesowały się zbytnio losami Śląska, a Józef
Piłsudski oświadczył delegacji ze Śląska: „Na pierwszym miejscu jest walka o Lwów”. 17 sierpnia doszło do starć bojówkarzy niemieckich z oddziałami wojsk francuskich, w tej sytuacji POW wydało rozkaz chwycenia z broń i w nocy z 19 na 20 sierpnia wybuchło drugie powstanie, które natychmiast ogarnęło znaczną część terenu plebiscytowego. Powstanie trwało 5 dni i formalnie zakończyło się 24 sierpnia. W zaistniałej sytuacji Komisja Międzysojusznicza zdecydowała się na spełnienie głównych żądań polskich. Rozwiązano mianowicie niemiecką policję, a na jej miejsce utworzono polsko-niemiecką policje plebiscytową Abstimmungspolizei, nazywaną w skrócie Apo. Zawarto także polsko-niemiecką umowę mającą zapobiec na przyszłość aktom gwałtu i przemocy. Plebiscyt odbył się 20 marca 1921 roku, za Polską głosowało 479 tys. osób (40,4%), natomiast za Niemcami 707 tys. (59,6%). Polacy po plebiscycie głosili że Niemcy swoje zwycięstwo zawdzięczają zwożeniu z Niemiec ludzi urodzonych na Śląsku, ale nie mieszkających tu. Są to zarzuty trochę niedorzeczne, gdyż po pierwsze - to polska strona zgłosiła wniosek o głosowanie emigrantów, a po drugie - po odliczeniu głosów emigrantów (182 tys. za Niemcami i 10 tys. za Polską) i tak plebiscyt wygrali Niemcy stosunkiem 52,8% - 47,2%. Wydaje się że wpływ na wyniki plebiscytu miały polskie rządy obojętne na śląskie losy, zainteresowane przede wszystkim wojną na wschodzie. 30 kwietnia Wojciech Korfanty na naradzie delegacji polskich organizacji polityczno-społecznych oceniając sytuację zaproponował rozpoczęcie 2 maja strajku powszechnego, a w nocy z 2 na 3 maja powstania. Propozycje przyjęto lecz rząd polski odrzucił myśl o podjęciu na Śląsku walki, jednak pomimo braku zgody premiera Wincentego Witosa, Korfanty ogłosił się dyktatorem zbrojnego zrywu. Powstanie wybuchło planowo - 3 maja, zaskoczone odziały niemieckie sporadycznie podejmowały walkę i 10 maja Korfanty oznajmił, że cele powstania zostały osiągnięte. Po zajęciu większości terenu plebiscytowego przez powstańców rząd polski uważał, że należy zaprzestać walki i decyzję o przyszłości Śląska oddać w ręce państw zachodnich. Takie stanowisko rządu polskiego oraz jego zbyt nikła pomoc dla powstańców, budziły gorycz i gniew. Świadczyć o tym mogą artykuły i odezwy zamieszczane w „Powstańcu”, organie prasowym powstańców, mówiące: „Albo Polska chce mieć Górny Śląsk, albo się go wyrzeka”, „Robotnicy i chłopi! Niech nikt nie mówi, że Polska umie tylko wojować o szlacheckie fortuny, a robotników górnośląskich pozwala przehandlować lichwiarzom angielskim”. W czerwcu wojska niemieckie i powstańcze odziały zostały od siebie oddzielone kordonem wojsk alianckich, w końcu pod koniec miesiąca pod naciskiem Komisji Międzysojuszniczej doszło do zawarcia porozumienia, na podstawie którego do 5 lipca obie walczące strony z bronią w ręku miały opuścić teren plebiscytowy. 12 października 1921 roku, po dwumiesięcznych debatach Rada Ligi Narodów podjęła decyzję o podziale Górnego Śląska. Została ona 20 października zaakceptowana przez Konfederację Ambasadorów i przekazana do realizacji. Polsce przyznano 29% obszaru plebiscytowego zamieszkanego przez 46% ludności tych terenów, były to najgęściej zaludnione obszary prowincji Górnośląskiej z większą częścią obwodu przemysłowego. Na tym terenie znajdowały się 53 kopalnie na 67 czynnych na całym Śląsku i wiele innych zakładów. Po przyłączeniu do Polski kopalnie i huty tych ziem, w skali całego państwa dostarczały 73 % węgla, 78% surówki, 88% cynki, 71% stali, 99,8 % ołowiu. Wojewoda Śląski Józef Rymer obsadzał
stanowiska w administracji województwa przede wszystkim ludźmi śląskiej ziemi, mówiąc otwarcie, że „My przyznajemy pierwszeństwo Górnoślązakom nie tylko przy równych kwalifikacjach, ale często też gdy kwalifikacje są nierówne”. Jednak gdy zmarł 5 grudnia 1922 r. wszystko się zmieniło. Następni wojewodowie pochodzili z byłej Galicji i bardzo mało znali miejscowe realia. Dla nich wyznacznikiem przynależności narodowej była poprawna znajomość języka polskiego. Posługiwanie się gwara ze słówkami niemieckimi, jednoznacznie przyjmowano jako cechy charakteryzujące Niemca. Ustawa językowa pozwalała dokonywać przeglądu kadr i usuwać z nich ludność Górnośląską mówiącą gwarą.
Identyfikacja Ślązaków z ziemią śląską dostrzegalna była w każdej płaszczyźnie życia, na przykład w 1923 roku piłkarski zespół Iskra Siemianowice został ukarany czterema walkowerami za grę w jej składzie piłkarzy o niewyjaśnionym statucie narodowościowym.
W wyborach komunalnych w 1926 roku na listy niemieckie oddano aż 41% głosów. Taki wynik wyborów był reakcją na dotychczasowe praktyki władzy państwowej i zajmowanie stanowisk przez ludność napływową. Także przyjezdnymi spoza Śląska nauczycielami obsadzano posady w śląskich szkołach. Przybywali oni w poczuciu misji cywilizacyjnej i szybkiego dorobienia się. Według Ślązaków cechowało ich wielkopańskie zachowanie, które raziło duże poczucie godności i wartości osobistej cechujące śląskich robotników. Na Śląsku widziano mało efektywną pracę przyjezdnych z Polski, ich nieliczenie się z czasem i skłonność do przekupstwa. Ta postawa zderzyła się z wiedzą Ślązaków o swej rzeczywistej wyższości cywilizacyjnej i gospodarczej, z ich wysokim poziomem społeczno-kulturalnym i oczekiwaniami, które działacz narodowy, Arka Bożek wyraził tak: „Śniliśmy o idealnej Polsce, o Polsce sprawiedliwej, o Polsce bez panów i parobków. Miała to być ojczyzna ludzi naprawdę wolnych, równych”. Niezadowolenie społeczne Górnoślązaków wyraziło się w utworzeniu Związku Rodowitych Ślązaków. Polskie władze nie traktowały Ślązaków jako pełnoprawnych Polaków czego przykładem może być zwolnienie Górnoślązaków z obowiązku odbywania służby wojskowej w Wojsku Polskim. Ślązacy traktowali to jako zapłatę za oddanie głosów w plebiscycie i nazywali „hańbą Górnego Śląska” i „plamieniem obywatelskiego honoru Górnoślązaków”. Wydarzenia górnośląskie odbijały się szerokim echem w Europie, znany francuski pisarz, docent Rene Martel, przedstawił szereg argumentów potwierdzających konieczność rewizji decyzji wersalskich dotyczących Górnego Śląska. W swych rozważaniach próbował dowodzić że istnieje górnośląska świadomość narodowa wśród ludności śląskiej oraz zarzucał Rzeczypospolitej rujnowanie przemysłu górnośląskiego i brak zainteresowania jego rozwojem. W 1925 roku coraz głośniej powracała koncepcja utworzenia niezależnego państwa górnośląskiego lub ewentualnie stworzenia na Śląsku przejściowej administracji Ligi Narodów. Sprawa konieczności rozstrzygnięcia kwestii górnośląskiej pojawiła się także na zjeździe francuskich i niemieckich katolików w grudniu 1929 roku. Znany paryski publicysta Vladimir d’Ormesson zaproponował dwustronne, kompromisowe rozwiązania w postaci utworzenia na terenie Górnego Śląska enklawy pod wspólnym polsko-niemieckim zarządem. Poglądy te spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem polskich polityków, jednak stanowiły jeszcze jeden dowód wzrostu przekonań o niezbędności zmian w statusie prawno-państwowym na Górnym Śląsku. W tym okresie Polska zdecydowanie nie dawała sobie rady z potencjałem gospodarczym Górnego Śląska i kolejne lata przyniosły szereg gospodarczych powikłań i zahamowań. Do ogromnych rozmiarów urosło bezrobocie, z 17 tys. w roku 1929 do ponad 89 tys. w roku 1933, a była to liczba tylko zarejestrowanych bezrobotnych. Na przykład śląski wojewoda podał na początku 1932 roku liczbę 106 tysięcy. Ludzie żądający pracy organizowali wiece i demonstracje, w czasie których dochodziło do starć z policją, często krwawo zakończonych. Wiosną 1930 roku doszło w Szopienicach do prawdziwej bitwy, w której zostało rannych 10 protestujących, natomiast w Paruszowcu dwie osoby zginęły gdy policja zaatakowała bezrobotnych i solidaryzujących się z nimi robotników. Ciężka sytuacja śląskich rodzin doprowadziła do pojawienia się i rozpowszechnienia tak zwanych biedaszybów, czyli niewielkich szybików z których wydobywano węgiel. W 1932 i 1933 roku policja zlikwidowała 4500 takich szybów. Ówczesna prasa tak opisywała te wydarzenia: „Najwybitniejszą cechą bogatego Śląska są dzisiaj lepianki i biedaszyby bezrobotnych”. Bezustannie dochodziło do protestów i strajków, nazywanych wtedy strajkami „rozpaczy” ponieważ bieda doprowadzała Górnoślązaków do desperacji, którzy na wszystkie próby perswazji odpowiadali jednym tchem: „Nie przerwiemy walki, chociaż byśmy mieli zginąć tutaj pod ziemią. Lepsza śmierć niż takie psie życie w ciągłej i coraz większej nędzy”.
W Polsce starano się przemilczeć sygnały tragicznej rzeczywistości bogatego Śląska, panującego wyzysku i nędzy Ślązaków. Halina Krahelska ujęła to wszystko w swej wybitnej książce „Zdrada Heńka Kubisza”, która jednak nie zyskała rozgłosu w Polsce, z wiadomych powodów. Artyści Śląscy często opisywali rozczarowanie, jakiego doznała ludność Śląska po znalezieniu się w granicach państwa polskiego. Zrobił to bardzo dosadnie Wilhelm Szewczyk w poemacie „Hanys”, w którym mówi : „Jak tu Polsce oddawać to, co bywa najświętsze, kiedy burzę obnosi po arteriach krew, kiedy pracy spragnione ręce zapisują pięściami buntowniczy śpiew”. Uczucie rozczarowania i zawodu potęgowała dodatkowo polityka Wojewody Śląskiego Michała Grażyńskiego, który zaczął zwalniać z pracy miejscowych ze stanowisk w prasie, radiu, wydawnictwach oraz pisarzy i badaczy prowadzących prace śląskoznawcze. Na zwolnione posady przyjmowano najczęściej nauczycieli ze wschodniej Małopolski. W sytuacji kryzysu posłuch znajdował Związek Obrony Górnoślązaków, który za brak pracy dla rodowitych Ślązaków winił „galicyjskich doktorów” przyjmujących urzędy na Śląsku. Związkiem odważnie kierował pochodzący z Syryni Jan Kutos, jednak 2 lata po jego śmierci, w 1934 r. policja związek ten rozwiązała. W tym czasie w Niemczech do władzy doszedł Adolf Hitler, co przyniosło zdecydowane hasła jego zwolenników co do powrotu Górnego Śląska w niemieckie granicę. Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta, jednak ku zaskoczeniu obserwatorów, 26 stycznia 1934 roku Polska podpisała z Niemcami deklaracje o nieagresji, co przyczyniło się do wyraźnego rozładowania konfliktów narodowych na Górnym Śląsku. Oba państwa dążyły do rozwiązywania problemów na zasadzie porozumień, tym samym osłabło zainteresowanie mocarstw zachodnich problematyką śląską. Od 1935 roku Liga Narodów nie zajmowała się problemami mniejszościowymi na Śląsku. Gdy wygasła Konwencja Genewska w 1937 r.
uznano, że wobec nowych układów w stosunkach polsko-niemieckich problem ten był wewnętrzną kwestią obu państw. Polska strona od chwili wygaśnięcia Konwencji dążyła do negocjacji w sprawie podpisania porozumienia regulującego sprawy mniejszościowe, jednak do zawarcia takiego układu nie doszło. Było to widoczne bardzo wyraźnie, np. policja niemiecka przeprowadzała rewizję z lokalach Związku Polaków w Niemczech, a Polacy w lokalach niemieckich organizacji mniejszościowych. Administracja województwa Śląskiego wstrzymała zezwolenia organizacjom niemieckim na organizowanie zebrań, wieców i spotkań. W czasie wybuchających ekscesów na tle narodowym, trwały negocjacje polsko-niemieckie w sprawie podpisania porozumienia regulującego problemy mniejszości, które ostatecznie podpisano 5 listopada 1937 r. w Berlinie. Gwarantowała ona mniejszościom prawo do swobodnego życia kulturalnego, oświatowego i gospodarczego. Po wybuchu drugiej wojny światowej i zajęciu całego obszaru Śląska okupanci mieszkańcom województwa śląskiego przypisywali niemieckie pochodzenie. Dla dokładnego wydzielenia grup narodowościowych przeprowadzono akcje wpisu na Niemiecką Listę Narodowościową, tak zwana Deutsche Volksliste (DVL). Różnice narodowościowe dzieliły nawet rodziny, gdy część jej członków czuła się Polakami, część Niemcami. Przyczyniały się do tego małżeństwa mieszane. Bywało tak, że synowie byli Polakami, córki Niemkami, albo na odwrót, przy czym brzmienie nazwiska o niczym nie świadczyło, Niemcy często nosili nazwiska polskie, a Polacy niemieckie. Znaczna liczba ludzi nie miała określonej przynależności narodowej, przerzucając się do zwycięskiego obozu. W czasie drugiej wojny światowej istniał Ruch oporu polskiej części mieszkańców Śląska, zanim przyszła jakakolwiek pomoc moralna, finansowa i wojskowa z innych dzielnic Polski, na Śląsku nie przeprowadzano nawet powietrznych zrzutów broni dla Armii Krajowej, jak to robiono w innych częściach okupowanego kraju. Teren Śląska, gęsto zamieszkały osadami fabrycznymi, był mało sprzyjający dla konspiracji. Niemcy i Polacy śledzili się i obserwowali wzajemnie, wszyscy się na ogól znali. Pojawienie się nowego człowieka zwracało uwagę, ponieważ ludność miejscowa miała dużo cech szczególnych, jak np. wymowę, które utrudniały dopasowanie się do środowiska. Po zakończeniu wojny rozpoczęto eliminowanie osób które mogą kojarzyć się z Niemcami lub zaprzeczać idei „wiecznej polskości Śląska”, czego dramatycznym przykładem jest obóz pracy przymusowej w Świętochłowicach-Zgodzie, który działał od marca do listopada 1945 roku. Więziono w nim bez nakazu sądowego, kilka tysięcy Ślązaków, z których wielu zmarło na tyfus, z głodu i wycieńczenia. Polski Urząd Bezpieczeństwa odtworzył volkslisty (często korzystając z sąsiedzkich donosów) i do więzień, katowni i łagrów trafiali wszyscy ci, którzy podpisali volkslistę, a więc ci którzy byli Niemcami lub mogli nimi być. Jednak wojskowe władze radzieckie i polski UB dopuszczały się przy tym wielu uproszczeń, czego dowodem może być fakt, iż w świętochłowickim obozie przeważał język polski, w swojej gwarowej odmianie. Tylko w bloku nr 7 przebywali „prawdziwi Niemcy”, jednak nikomu nie przedstawiono nigdy zarzutów, a aresztowania były bardzo przypadkowe. Jak inaczej nazwać trafienie do obozu Holendra, a nawet jednej Amerykanki, oboje nie przeszli „testu na polskość”. Jeden z byłych więźniów obozu, po latach tak powiedział o swoim aresztowaniu: „my tu na tym przeklętym Śląsku, musimy mieć się na baczności. Nigdy nie wiadomo czy znów nie przyjdą tacy, którzy powiedzą że jestem Szwab, albo Polak bo to nigdy nic nie wiadomo, co się komu podoba”. Ta wypowiedz dobitnie podkreśla to, że w obozach kierowanych przez UB ginęli ludzie którzy urodzili się w niewłaściwym czasie i miejscu. Przez dziesiątki lat historię obozu skrywano przed opinia publiczną karmiąc ją historyjkami o „Piastowskich ziemiach śląskich”, które siłą przodującego ustroju przybrały kształt „krainy węgla i stali”. Prawdziwie sensacyjnego odkrycia dokonała Elizabeth Pyrich, dziennikarka amerykańskiej sieci telewizyjnej NBC, która odnalazła oryginały aktów zgonu, które nie widziały światła dziennego od 45 lat. Widnieje na niej ok. 1600 nazwisk ofiar obozu, nie ma jednak pewności że urząd gminny informowano o wszystkich zgonach, informacje spływały nieraz z wielomiesięcznym opóźnieniem, z pewnością dokładnej liczby ofiar nigdy nie uda się ustalić. Przypadek obozów nie jest pojedynczym wybrykiem, pod koniec stycznia 1945 roku w Buguszycach z rąk armii czerwonej zginęło ponad 270 cywilów, w większości znających język polski w jego gwarowej odmianie. Jednak mordując ich nie próbowano nawet stwierdzać czy są Polakami czy Niemcami, bo o Śląskości nie chciano w tamtych czasach nawet słyszeć. W 1946 roku kilka tysięcy (niektózi twierdzą że do 25 tys.) Ślązaków wywieziono w głąb ZSRR, pozostawiając ich rodziny w kraju. Trafiali nie tylko na Ukrainę, czy europejską część Związku Radzieckiego, ale także na Syberię, do Kazachstanu, czy innych republik azjatyckich. Niektórzy wywiezieni zdołali powrócić do kraju już w roku 1946, inni po roku 1948, lub jeszcze później. Niestety, tysiące nigdy nie powróciło do domów. Ginęli z głodu i wycieńczenia, pozbawieni opieki medycznej, umierali na choroby zakaźne, przede wszystkim śmiercionośny tyfus. Tak w praktyce wyglądała przychylność władz radzieckich traktujących Ślązaków niewątpliwie jako niewolników. Dodajmy - niewolników wykwalifikowanych, gdyż już na początku roku 1945 Rosjanom potrzebni byli fachowcy do obsługi i ponownego montażu maszyn i urządzeń przemysłowych. Nie zawsze względy narodowościowe decydowały o wywózkach , gdyż już pierwsze kontakty Rosjan z miejscowa ludnością uświadomiły im że zdobyczny górnośląski kraj zamieszkują ludzie posługujący się jakąś tajemniczą odmianą języka polskiego. Jedną z ofiar powojennych weryfikacji ludności Śląska był zasłużony dla Katowic badacz historyczny Ludwik Musioł, który po wojnie znalazł się w polskim więzieniu. Innym odbierano nazwiska i imiona, przemieniając je brutalnie według woli urzędników, którzy nie potrafili zrozumieć że na Śląsku sprawy narodowościowe są tak zagmatwane iż najbardziej polski Polak może mieć całkowicie niemieckie nazwisko i na odwrót. Dopiero kres systemu komunistycznego z jego tłumieniem odrębności regionalnych umożliwił tworzenie własnych organizacji grup ludności które w pierwszych rzędzie uważają się za wspólnoty regionalne. Na Górnym Śląsku powstały trzy organizacje które ludności rodzimej które postawiły sobie zadanie zachowania odrębności regionalnych oraz reprezentowania interesów rodzimych Górnoślązaków. Do ich inicjatorów należą intelektualiści rodzimi, którzy po II wojnie światowej mogli w Polsce zrobić karierę jedynie dzięki zewnętrznej polonizacji, a teraz wracają do swych regionalnych korzeni. Te trzy organizacje założone w 1990 roku to Związek Górnośląski w
Katowicach, Związek Górnoślązaków w Opolu oraz Ruch Autonomii Śląska w Rybniku. Poza niewielkimi różnicami mają one niemal identyczne zadania i postulaty. Opinia polska traktuje je jednak w sposób zróżnicowany. I tak Związek Górnośląski uchodzi za reprezentacje Górnoślązaków identyfikujących się z polskością. Ruch Autonomii Śląska uchodzi za separatystyczny, zaś
Związek Górnoślązaków - za zjednoczenie o tzw. niesprecyzowanej narodowości, czyli pozbawionej jednoznacznych więzi narodowych. Według oświadczeń programowych i statutów Związek Górnośląski pragnie aby miejscowi Górnoślązacy stali się panami swej małej ojczyzny. Podczas pierwszego kongresu na Górze Św. Anny 16 czerwca 1990 roku uznano, że głównym zadaniem jest troska o wspólne dobro, jakim jest ziemia śląska. Związek Górnoślązaków chciałby przyczyniać się do rozkwitu kraju i miejscowej kultury, zwłaszcza poprawić stan ochrony środowiska i działać na rzecz dobrego sąsiedztwa między Polską a Niemcami. Traktuje on Górnoślązaków jako odrębną grupę etniczną, różną od Niemców i Polaków. Ruch Autonomii Śląska dąży do pełnej autonomii tych terenów. W tym celu pragnie zjednoczyć wszystkich Ślązaków bez względu na ich świadomość narodową i przynależność państwową. Postulatem autonomistów, którzy oświadczyli gotowość do współpracy z ruchami ekologicznymi i ochrony praw człowieka, a także z innymi stowarzyszeniami miejscowych Ślązaków, są m.in. powołanie własnego śląskiego parlamentu (sejmu), własne sądownictwo oraz samorząd. Ruch Autonomii Śląska publikuje od grudnia 1993 roku miesięcznik Jaskółka śląska - Schlesische Schwalbe. Władze jednak nie godzą się z takim stanowiskiem i nie dopuszcza nawet myśli by traktować Ślązaków jako naród, warto dodać że nawet gwara śląska nie jest uznana językiem regionalnym, a na przykład język Kaszubów - jest.
W 2003 roku dużo szumu wywołała flaga piłkarskich kibiców Ruchu Chorzów z niemieckim napisem „Oberschlesien” (co oznacza po prostu „Górny Śląsk”) i śląskim orłem. Na jednym z meczów obserwator Polskiego Związku Piłki Nożnej zabronił jej wywieszania dopatrując się w niej faszystowskiego (?) przesłania. Zapatrywania narodowościowe i polityczne kibiców Ruchu Chorzów to jedna sprawa, ale zakaz wywieszania flagi tylko z powodu, że jest w obcym języku jest cokolwiek dziwny. Śląsk nigdy nie był i nie jest kochany przez żadną ekipę rządową, nie ma żadnego przebicia parlamentarnego i jest wciąż we władzy ludzi, którzy nie umieją się z nim zidentyfikować i w istocie nic o nim nie wiedzą! Temat ten bardzo dosadnie skomentował Adam Michnik, który nie jest Ślązakiem, tak więc trudno posądzić go o brak obiektywizmu. Słowa jego są najtrafniejszą puentą całego tego tekstu: „Polski może nie być. Polska nikomu na świecie nie jest potrzebna, nikomu! 123 lata nie było Polski, świat sobie z tym fantastycznie dawał rade. Polska jest tylko Polakom potrzebna, tylko Polakom, nikomu więcej! Teraz to nie jest tak, że Polska w tych granicach, z ta strukturą ludnościową jest sprawdzona raz na zawsze. To nie jest tak że Ślązacy, czyli ludzie mieszkający na Śląsku, zawsze i za wszelką cenę chcieli być z Polską. Nie, Śląsk jest tak silną strukturą gospodarczą, cywilizacyjną, kulturową, że może być samodzielny i reszta Polski musi sobie zadać to pytanie, co się stanie, jak Śląsk będzie chciał być samodzielny.”


TEKSTY ŹRÓDŁOWE:
Kazimierz Popiołek „Śląskie dzieje”
Józef Musioł „Ślązacy”
Jan Przewłocki „Stosunek mocarstw zachodnioeuropejskich do problemów
Górnego Śląska w latach 1918-1939”
Kazimierz Popiołek „Górnego Śląska droga do wolności”
Ewald Pollok „Legendy, Manipulacje, kłamstwa w tragedii górnośląskiej, a prawda
o Śląsku i powojennej dyskryminacji jego mieszkańców”
Marian Dyba „Śląskie drogi”
Zygmunt Janke „Podziemny Śląsk”
Wilhelm Szewczyk „Każdy ma swój życiorys”
Kazimierz Malczewski „Ze wspomnień śląskich”
Krzysztof Karwat „Ten przeklęty Śląsk”
Kazimierz Kutz „Wesoło czyli smutno, rozmowy o Górnym Śląsku”


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hellfish
weteran
weteran



Dołączył: 11 Wrz 2005
Posty: 504
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 23:53, 16 Lip 2006    Temat postu:

heeeh Smile kiedys przeczytam Wink obiecuje Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WhiteDogg
pimp
pimp



Dołączył: 10 Lip 2005
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 71

PostWysłany: Pon 8:38, 17 Lip 2006    Temat postu:

W wolnej chwili...wtedy może wrócę do tematu.

Zaraz do pracy wychodzę Mad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dtsrobert
weteran
weteran



Dołączył: 03 Paź 2005
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: THE BESTwina

PostWysłany: Pon 12:07, 17 Lip 2006    Temat postu:

uRodzony na sektoRze napisał:
Może częśc z Was zmieni zdanie po przeczytaniu skróconej historii Sląska


skróconej Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
uRodzony na sektoRze
wymiatacz
wymiatacz



Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien

PostWysłany: Pon 12:34, 17 Lip 2006    Temat postu:

Krócej się nie dało, nie przesadzajcie, to nie aż takie długie.. A pozatym szybko sie czyta... Wyszło tego 6 stron a4 taką nie za małą czcionka wiec chyba to nie za duzo...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lil Dick
hustla
hustla



Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 859
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 14:19, 17 Lip 2006    Temat postu:

zaszalałeś człeniu, prawdziwy lokalny patriota Smile

piona!

a na ten temat nie mam zdania prawdę mówiąc, mam natomiast kuzynkę w Katowicach (dzielnica Giszowiec może kojarzysz Razz)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
uRodzony na sektoRze
wymiatacz
wymiatacz



Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien

PostWysłany: Pon 14:23, 17 Lip 2006    Temat postu:

Giszowiec kojarze, kuzynki niestety nie Laughing
A co do Giszowca: Jest tam sporo "naszych" (tak jak w całych Katowicach) Wink


Pozdrów kuzynke, troche rozmywam temat, ale to mój temat a pizatym nie chce byc juz "ziąąą" Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Askel
hustla
hustla



Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Się biorą dzieci ?

PostWysłany: Pon 19:50, 17 Lip 2006    Temat postu:

Ode mnie też pozdrów.

Też piszę nie na temat ale znudził mi się już hustla ;P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lil Dick
hustla
hustla



Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 859
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:47, 17 Lip 2006    Temat postu:

No właśnei Gisz to osiedle Ruchu z tego co zauważyłem

te napisy : "jebać dospelowkie kurwy" hehe


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum http://hiphopepicentrum.fora.pl Strona Główna -> Oldskul / O wszystkim i o niczym Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin